Po tym jak naczytałam się u AlkhazzaR o indyjskich ziołach kupiłam sobie:
-2 paczki szamponu w proszku Hesh Heenara
-2 paczki szamponu w proszku Hesh Shikakai
-paczkę maski Kalpi Tone
Na pewno niedługo pojawią się opinie o wyżej wymienionych produktach, na razie testuje Heenarę i zapowiada się obiecująco :)
Kupiłam także:
-odżywkę Schauma Q10 - na razie użyta raz, działa nawet spoko :)
-wcierkę Kulpol L-102 - miałam wodę brzozową od nich - była bardzo fajna :)
-maść końską Herbamedicus - jestem już po próbach uczuleniowych i niedługo zaczynam testy.
-oraz szampon chelatujący, o którym piszę tu
Miałyście któryś z tych produktów? :)
Mam Kalpi Tone, dobrze się u mnie spisuje ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie otworzyłam :D
UsuńUżywałam tę maść końską i miałam po niej wysyp baby hair. Całkiem ładnie też wzmocniła cebulki :) Zostało mi jeszcze 1/3 opakowania, akurat na miesiąc kuracji :)
OdpowiedzUsuńJa obiecałam sobie, że najpierw skończę Kulpol (zapomnijmy o Jantarze leżącym smutnie w szufladzie ;p), ale już nie mogę się doczekać :D
Usuń